W dzisiejszym spotkaniu podejmowaliśmy drużynę MULKS Pustynia. Mecz został rozegrany w Pustyni z powodu odpustu parafialnego w Małej.
Początek I połowie należał do zawodników Pustyni, którzy dokładniej zagrywali piłki i od tyłu próbowali konstruować swoje akcje. Jednak klarownych sytuacji nie zdołali sobie stworzyć. Po około 10 minutach do głosu zaczęli dochodzić piłkarze z Małej. Pierwszą bramkę zdobył Krystian Budzik wykorzystując dośrodkowanie z rzutu rożnego wykonanego przez Juliana Parysia. Wraz z upływającym czasem coraz śmielej poczynali sobie zawodnicy klubu z Małej. Na 2:0 wynik podwyższył Mirosław Pociask wykorzystując kapitalne podanie od Krystiana Budzika i w sytuacji sam na sam nie dał najmniejszych szans bramkarzowi. Na przerwę schodzimy z zasłużonym prowadzeniem.
Po przerwie gra toczyła się bardziej w środkowej części boiska, jednak więcej przy piłce byli zdecydowanie zawodnicy z Pustyni i to oni tworzyli sobie bramkowe sytuacje (strzał głową z 5 metrów broni nasz bramkarz). Ich determinacja została wynagrodzona kilka minut później, gdzie można rzec strzałem życia popisał się jeden z zawodników MULKS Pustynia trafiając praktycznie w samo prawe okienko. Mamy 2:1 dla Małej. Po zdobyciu bramki kontaktowej piłkarze z Pustyni nadal atakowali dążąc do wyrównania i ta sztuka im się udała. Kolejny strzał życia z około 20 metrów i tym razem ustrzelone lewe "okienko" .
Po zdobyciu bramki na 2:2 można było odnieść wrażenie, że zawodnikom z Pustyni ten wynik odpowiada, gdyż ataki z ich strony ewidentnie straciły na animuszu. Natomiast z przestoju wybudzili się piłkarze z Małej, których interesowało tylko zainkasowanie 3 punktów. Na 3:2 bramkę zdobył wprowadzony w drugiej połowie Grzegorz Surczyński. W tym momencie było około 10 minut do końca. Na szczęście nasi zawodnicy nie cofnęli się do obrony, tylko jeszcze bardziej naciskali przeciwników, aby zdobyć kolejne bramki i tym samym uniknąć nerwowej końcówki. W doliczonym czasie gry piłkę przy bocznej linii w polu gry utrzymał Antoni Olech, który zagrał do Krystiana Budzika. Krystian na pełnej szybkości wpadł w pole karne minąwszy rywala i co warte podkreślenie prawą nogą (swoją słabszą) dograł Mirosławowi Pociaskowi na 5 metr, a ten zmieścił piłkę między nogami bramkarza. 4:2 dla LZS Mała i wiadomo było, że tego meczu już nie zremisujemy. Wspomniany wcześniej Mirosław Pociask mógł jeszcze w ostatniej minucie doliczonego czasu gry zdobyć hattrick niestety przegrał pojedynek z bramkarzem i sędzia zakończył mecz.
3 punkty pojechały do Małej i tym samym zmniejszamy dystans do drużyn z czołówki.